blank Dawno dawno temu... czyli jak to wszystko się zaczęło
14.jpg

Tak to już jest w życiu. Jedne rzeczy planujemy, inne wychodzą same.
Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że założę sklep z suplementami diety, nie uwierzyłabym. Choć jak teraz o tym myślę, to było to nieuniknione. Od dawna zmierzałam w tym kierunku, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. A wszystko zaczęło się bardzo dawno temu. Tę opowieść zacznę, więc tak …


Dawno dawno temu, urodziłam się ja. Miałam zaledwie kilka tygodniu, gdy przyjęłam swój pierwszy antybiotyk. I tak przez najbliższe kilkanaście lat. Gdy skończyłam 11 lat byłam ekspertem od antybiotyków. Dokładnie wiedziałam, który stosuje się na jaką chorobę, kiedy koniecznie należy zacząć je przyjmować i w jakiej dawce. Wtedy też miałam najwięcej godzin nieobecności w całej szkole. Moje stopnie, kontakty towarzyskie i pewność siebie pozostawiały wiele do życzenia. Moja Mama, jak to każda mama, "stawała na głowie", by mi pomóc.

Właśnie wtedy zdarzyły się 3 rzeczy. Po pierwsze, na polski rynek weszła amerykańska firma z naturalnymi suplementami diety na bazie aloesu. Po drugie, życzliwa koleżanka powiedziała mojej mamie o tym fakcie. A po trzecie, moja mama zdecydowała, że zdrowie jest najważniejsze i że warto spróbować.
Cudów nie ma. Nie wzmocniłam się od razu. Jednak po około pół roku przestałam potrzebować antybiotyków by wyzdrowieć. Wystarczyło zwykłe siedzenie w domu, z syropami, maściami i suplementami. Po kolejnym pół roku, choroba objawiała się tylko katarem. Po następnych miesiącach wystarczyła gorączka w nocy, by następnego dnia wstać zdrowa.
Na samym początku suplementów przyjmowałam więcej, po to by oczyścić i wzmocnić organizm. Potem coraz mniej, tyle by podtrzymać efekty. W liceum zapomniałam o chorób. Zaskakująco miałam 100% obecności, dobre oceny i znajomych. Choć nie ukrywam, że czasami chciałam trochę pochorować w domu, bez szkoły ;) 

Na wiele lat zapomniałam o firmie Forever i jej suplementach. Do czasu. Urodziłam dzieci, które także zaczęły chorować i borykać się z alergią. I znów, na pomoc przyszedł aloes. Teraz wszyscy cieszymy się zdrowiem i energią do wspólnych wygłupów.

A skąd pomysł na sklep? Wyszło to naturalnie. Chciałam mieć czas dla dzieci, męża a jednocześnie zarabiać pieniądze. Pomyślałam, że potrzebna mi praca w domu. Padł pomysł sklepu internetowego. Chciałam promować i sprzedawać produkty, w które wierzę, które działają i pomagają. Tak jak mi kiedyś pomogła koleżanka mamy, tak ja teraz robię to samo.

Życzę Wam by i Wasze historie miały happy end.

blank do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl